W zgodzie z tytułem wpisu popsikamy się dziś zacną perfiumą, reklamowaną przez równie zacną, jak również niebrzydką blondyneczkę, która, nawiasem mówiąc, pewnie już dawno przywykła do męskiej aDORacji! ;-) Blondyneczka wprawdzie na zdjęciu wyszła na niezłą solarę, ale to wina moja - zdjęcie robione jest monitorowi... Wybaczcie mi proszę moją abnegację w podchodzeniu do jakości fot. Robię je spontanicznie, czymkolwiek i czemukolwiek, byle szybko zarejetrować - bo po chwili takie drobiazgi jak DOR całkiem człowiekowi umykają. Ile to już razy miałam wrócić w jakieś miejsce po dorę, a nie wróciłam, zapomniałam gdzie, zapomniałam co, zapomniałam że... Więc, jak to się mówi, lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz