No to mnie uprzedzili. A to Włóczykije! Mieszkałem w zeszłym roku w hotelu przy Merleg utca, to dwa kroki od Dorottya. Przecinałem też wielokrotnie Dorottya w lutym tego roku kiedy odwoziłem kolegów do hotelu przy równoległej Apaczai Csere Janos. No nic, będę musiał w przyszłym tygodniu poszukać tam innej Dory. Skoro już jest jedna z Pesztu, może znajdę jakąś w Budzie... ;)
Nie zapominaj drogi Łukaszu, że wówczas nawet nie spodziewałeś się, że kiedyś będziesz mnie znał i że trafisz na ten blog :) Ale za Dorę z Budy będę wdzięczna na równi z tymi z Chin i Singapuru :)
No to mnie uprzedzili. A to Włóczykije! Mieszkałem w zeszłym roku w hotelu przy Merleg utca, to dwa kroki od Dorottya. Przecinałem też wielokrotnie Dorottya w lutym tego roku kiedy odwoziłem kolegów do hotelu przy równoległej Apaczai Csere Janos.
OdpowiedzUsuńNo nic, będę musiał w przyszłym tygodniu poszukać tam innej Dory. Skoro już jest jedna z Pesztu, może znajdę jakąś w Budzie... ;)
Nie zapominaj drogi Łukaszu, że wówczas nawet nie spodziewałeś się, że kiedyś będziesz mnie znał i że trafisz na ten blog :) Ale za Dorę z Budy będę wdzięczna na równi z tymi z Chin i Singapuru :)
OdpowiedzUsuń