Skoro już jesteśmy w Krakowie, pozostańmy i zwiedźmy... no Rynek Główny, a co :-) Długo rozglądać się nie trzeba, bo wyeksponowana DORa - i to w wersji poważnej, pełnoimiennej - szybko rzuca się w oczy. Do tego, spójrzce tylko, jak niezwykle wprost tematyka się zgadza: instrumenty muzyczne i artystyczne naczynia stołowe! Nie wiem wprawdzie, czy sklep ten nadal istnieje, zdjęcie pochodzi sprzed 2 lat, a tej jesieni szwędając się po Krakowie szyldu nie dostrzegłam. Dora jednak w przyrodzie nie ginie, jak nie tu, to gdzie indziej na nią natrafić można. Ale o tym już w następnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz