Świat aż roi się od DOR. Dowód? będzie nim mój fotoblog. Tropienie dor to moje hobby, trącąca absurdem zabawa w detektywa, lecz spokojnie, daleko jej do narcyzu. To taki mały konik, puszczanie oka do rzeczywistości. Bo dobrze jest się czasem zdrowo powydorniać :-)
Na początek coś opatrzonego:
Znana firma kosmetyczna, a foto reklamy ze starej gazety dla bab.
Na początek coś opatrzonego: